Na komisariacie Wally zeznaje, że nic nie widział, ale za to słyszał strzał i poczuł zapach perfum, a Dave, że nic nie słyszał, a jedyne co widział to nogi kobiety (morderczyni). Policja nie wierząc w ich zeznania postanawia ich aresztować. Uciekają oni jednak, wtopieni w tłum protestujących.Oglądaj Teraz OcenaGatunkiKomedia , Kryminał Reżyser Obsada OpisDave, głuchy właściciel kiosku z gazetami, zatrudnia do pomocy niewidomego Wally'ego. Pewnego razu piękna Eve zabija w sklepie bukmachera Sutherlanda. Odwrócony tyłem do kobiety Dave nie ma pojęcia o rozgrywających się za nim wypadkach, a Wally słyszał strzał, ale nie widział zabójczyni. Gdy przybywa policja, niesłusznie oskarża mężczyzn o morderstwo. Obaj zostają aresztowani. Wkrótce okazuje się, że Sutherland miał monetę, której poszukują morderczyni i jej wspólnik. Eve przypuszcza, że przedmiot znajduje się w posiadaniu Dave'a i Wally' nie widziałem, nic nie słyszałem - streaming: gdzie obejrzeć online?You can buy "Nic nie widziałem, nic nie słyszałem" on Apple iTunes as download or rent it on Apple iTunes online. Podobne do Nic nie widziałem, nic nie słyszałem
Powiedziała mi że zaszczepili ja w szpitalu i że ona nie umarła, ona wszystko czuła ale nie mogła nic powiedzieć ani się poruszyć. Cały czas mam przed oczami miejsce w którym chcieliśmy ja pochować,to jak się dusila i to ja mowila ze zostala zaszczepiona. Na koniec snu była szczęśliwa, chodził w po dworze i nic jej nie dolegalo.
Nic nie widziałem po angielsku W słowniku polsko - angielski znaleźliśmy 1 tłumaczeń Nic nie widziałem, między innymi: See No Evil. Przykładowe zdania z Nic nie widziałem zawierają przynajmniej 18 863 zdań. Nic nie widziałem, nic nie słyszałem tłumaczenia Nic nie widziałem Dodaj See No Evil pl Nic nie widziałem, nic nie słyszałem en See No Evil, Hear No Evil Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie zrobiłam. See no evil, hear no evil, do no evil. Podobne frazy Ale nie mam zamiaru udawać, że nic nie widziałem. But I’m not going to sit here and pretend not to notice anything. Literature – Nikt nic nie widział poza mną. « »Nobody seen it happen but me. Literature Nasza kelnerka przez grzeczność udaje, że nic nie widzi, i stawia przed nami talerze z daniem głównym. Our waitress has the politesse to pretend this scene isn’t unfolding and gently places our main courses before us. Literature Nadal nic nie widzę, chociaż wydaje mi się, że słyszę szelest i jakieś jęki. I still don’t see anything, though I think I hear a rustling sound and a sort of moaning. Literature Szukam, ale nic nie widzę. I'm looking, but there's no way through. Nic nie widzę. Well, not that I can see. Przez chwilę nic nie widziałem ani nie słyszałem. For a moment I could neither see nor hear. Literature Nogger stał w oknie, gapiąc się na lotnisko, ale nic nie widząc. Nogger was standing at the window, looking out at the day and the airfield, not seeing any of it. Literature Zacząłem ich okłamywać, mówić, że jednak nic nie widzę I started to lie and tell them I didn’t see it after all.” Literature Miał opuszczone rolety, więc nic nie widziałam, dopóki nie otworzył drzwi. His shades were drawn, so I couldn’t see anything until he swung the door open. Literature Nic nie widzę. I can't see a damn thing. Parę osób słyszało łoskot, ale nikt nic nie widział A couple people heard the crash, but nobody saw what happened opensubtitles2 Oczywiście, przecież ja niczego nie widzę. """Of course, I cannot see anything." Literature Biler nic nie widział poza czarną sylwetką mężczyzny. Biler could see nothing but the man's black outline against a brilliant backdrop. Literature Nigdy nic nie widziałaś, tak? You never saw anything, huh? Chociaż nic nie widział we mgle, czuł, że złapany obiekt utrzymuje go na powierzchni. Though he could see nothing in the mists, he could feel the thing that was holding him up. Literature opensubtitles2 Chelsea podeszła do drzwi, lecz nadal nic nie widziała Chelsea went to the door, but couldn’t see anything. Literature Rożku, ty nic nie widziałeś? Hornman, didn't you see anything? Zdejmijcie te okropne okulary, bo nic nie widzicie. Take off those lame shades so you can see where you're walking. Najpopularniejsze zapytania: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1M
Ciach bajera, ciach bajera. Powiedział, co wiedział, poszło sprzęgło. Ciach bajera, ciach bajera. Nie widziałem, nie słyszałem, a jak byłem, to spałem. Ciach bajera, ciach bajera. W policyjnym państwie żyję ponad prawem. [Malik Montana:] Półtorej koła euro trapfon, to jest Encro. Ja pływam za głęboko, nie złapiesz mnie wędką.
Po raz drugi przed hazardową komisją śledczą stanął wczoraj były minister sportu Mirosław Drzewiecki. Polityk Platformy podtrzymywał swoją wersję zdarzeń: nie wiedział, że podpisuje pismo stwierdzające, iż jego resort nie chce dopłat do gier. Likwidację dopłat u kolegów z Platformy próbowali załatwiać biznesmeni branży hazardowej. Winę za treść pisma Drzewiecki zrzucał na urzędników ministerstwa, którym kierował. Mirosław Drzewiecki, czyli „Miro” z podsłuchów rozmów biznesmenów branży hazardowej z politykami Platformy Obywatelskiej, powtórzył wczoraj, iż stał się mimowolnym uczestnikiem „pseudoafery” hazardowej sprokurowanej przez byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Śledczy ponownie dopytywali Drzewieckiego o pismo, które 30 czerwca skierował do Ministerstwa Finansów z informacją, że resort sportu rezygnuje z drugiego etapu budowy Narodowego Centrum Sportu, a skoro pieniądze na ten cel miały pochodzić z dopłat do gier, to i dopłat resort nie chce. Wprowadzenie dopłat mogło być bardzo bolesne finansowo dla biznesmenów branży hazardowej. Dlatego biznesmen tej branży Ryszard Sobiesiak – „Rycho”, próbował załatwić u kolegów z Platformy Obywatelskiej – „Mira” (Mirosława Drzewieckiego), „Zbycha” (Zbigniewa Chlebowskiego) i „Grzecha” (Grzegorza Schetyny) – porzucenie przez rząd pomysłu ich wprowadzenia. Drzewiecki tłumaczy teraz, że składając swój podpis pod pismem do resortu finansów, gdzie znalazł się zapis, iż resort sportu dopłat nie chce, stwierdził, że nie wiedział, co podpisuje. A winę za treść pisma spychał na swoich podwładnych. Były minister tłumaczył, iż doszło w tym przypadku do błędu. Nie potrafił jednak wczoraj wskazać, na czym ten błąd miałby polegać. Co więcej, żaden z urzędników do żadnego błędu podczas przesłuchania przed komisją się nie przyznał, a nawet za rzekomo popełniony błąd nie został też ukarany w myśl przepisów kodeksu pracy. Drzewiecki zeznał, iż o konieczności wysłania pisma do Ministerstwa Finansów, informującego, że resort sportu rezygnuje z drugiego etapu budowy NCS, poinformowała go Monika Rolnik, dyrektor generalny w resorcie sportu. Rolnik zleciła przygotowanie pisma Rafałowi Wosikowi, który w ministerstwie sportu pełnił funkcję dyrektora departamentu prawno-kontrolnego. Wosik zeznał w czwartek, że dostał od swojej przełożonej szczegółowe informacje o zawartości pisma i się do nich dostosował. Przesłał też Monice Rolnik pismo do akceptacji, tytułując służbowego e-maila: „Ustawa o grach losowych. Rezygnacja z dopłat”. Nikt więc nie powinien mieć wątpliwości, iż pismo zawiera zapis właśnie o rezygnacji z dopłat. Rolnik pytana przez śledczych, dlaczego przepuściła w piśmie zapis o rezygnacji z dopłat, skoro podobno nie było to intencją ministra Drzewieckiego, stwierdziła, iż nie ma upoważnienia do weryfikacji merytorycznej pisma. Narracja DrzewieckiegoMirosław Drzewiecki przekonywał z kolei, iż wcale zrezygnować z dopłat nie chciał. Zaznaczył, że wprowadzenia dopłat chciało Ministerstwo Finansów, dlatego, jego zdaniem, stanowisko ministra sportu w tej sprawie nie miało znaczenia dla wprowadzania bądź niewprowadzania dopłat. Drzewiecki już wcześniej zwracał się do tego resortu z postulatem wycofania się z pomysłu poszerzenia katalogu dopłat. Później zmieniał jednak zdanie po interwencji ministra finansów Jacka Rostowskiego, który wprowadzenie dopłat argumentował napiętą sytuacja twierdzi, że nie wiedział, co podpisuje, ale dobrze wiedzieli biznesmeni branży hazardowej, którzy po piśmie ministra sportu zacierali ręce. 6 lipca, czyli kilka dni po wysłaniu pisma z resortu sportu do Ministerstwa Finansów o rezygnacji z dopłat, współpracujący z Sobiesiakiem były prezes Totalizatora Sportowego Sławomir Sykucki informuje biznesmena: „Mam na rękach pismo o wycofaniu się Drzewieckiego z dopłat”. 7 lipca natomiast wicedyrektor Departamentu Służby Celnej w resorcie finansów Anna Cendrowska skierowała pismo do wicedyrektora Departamentu Kontroli Celno-Akcyzowej i Kontroli Gier w Ministerstwie Finansów, informując, iż w związku z wycofaniem się ministra sportu z dopłat z projektu ustawy zostaną usunięte dotychczasowe propozycje w tym się, na wniosek ministra sportu, z pomysłu dopłat przez Ministerstwo Finansów potwierdzał także w rozmowie z dziennikarzem „Pulsu Biznesu” Witold Lisicki, rzecznik wiceministra finansów Jacka Kapicy. Informacja podana przez Lisickiego o tym, że resort finansów „wniosek ministra sportu przyjmuje i w związku z tym wprowadzi stosowną zmianę”, nie został później sprostowany. Amnezja z FlorydyDrzewiecki dopytywany był także o swoje spotkanie z Ryszardem Sobiesiakiem na Florydzie, do którego miało dojść w listopadzie 2009 roku. Były minister sportu konsekwentnie zaprzeczał, że spotkał się wtedy z Sobiesiakiem, zeznając, że z biznesmenem spotkała się jego żona. Sobiesiak przyznał jednak przed komisją, że z Drzewieckim się wtedy spotkał. Jednakże na początku marca przy podpisaniu protokołu zeznań zmienił zdanie, zaprzeczając, że do takiego spotkania doszło. Co ciekawe, protokół zeznań do podpisania został dostarczony Sobiesiakowi na Florydę. Na pytanie Beaty Kempy (PiS) Drzewiecki – zasłaniając się niepamięcią – nie odpowiedział, czy w dniu, w którym Sobiesiak zmieniał swoje zeznania, także były minister przebywał na Florydzie. Artur KowalskiNic nie widziałem, nic nie slyszałem, nic nie powiem. 40 likes. Nic nie widziałem nic nie słyszałem i nic nie powiemTemat: tatuaże Edyta Wojtera: Zgodzę się z przedmówczynią (Choć przekłucie uszu nic a nic nie boli :) ) Wierzę na słowo :) Temat: tatuaże Jerzy K.: Tatuaz, szczegolnie swiadomy, przemyslany, odwazny i zrobiony po 20 roku zycia nie ma nc wspolnego z savoir vivrem Ha, wszystko ma! :)Nikt mi nie wmowi, ze czlowiek z tatuazem (ale nie mylic z tatuzatkiem na 2-3 cm schowanym pod majtkami czy biustonoszem albo paskiem na ledzwiach) jest w jakikolwiek sposob ulomny i nie moze byc dobrym prawnikiem, bankowcem, lekarzem, pilotem odrzutowca czy pisarzem. Ależ oczywiście, że może być dobrym lekarzem, prawnikiem itd.! Przecież właśnie o tym pisałam. Naromiast nie może być e l e g a n c k i m lekarzem, prawnikiem etc. bo smialy tatuaz pokazuje, ze taki czlowiek jest smialy, odwazny, konsekwentny w realizacji swoich celow - od ozdobienia swojego ciala (niewazne, z jakich pobudek) az po prace zawodowa. Oczywiście, masz świętą rację. Tatuaż to wszystko właśnie pokazuje. I, oprócz tego, pokazuje też, że osoba wytatuowana nie hołduje konwenansom, a przecież dobre wychowanie to jeden wielki konwenans. Bo taka osoba ma charakter, osobowosc, konsekwencje i odwage w zyciu, dzialaniu, marzeniach Tak, niewątpliwie to wszystko ma. Plus właśnie nieprzestrzeganie etykiety.:) konto usunięte Temat: tatuaże Magdalena Domaradzka: Jerzy K.: Tatuaz, szczegolnie swiadomy, przemyslany, odwazny i zrobiony po 20 roku zycia nie ma nc wspolnego z savoir vivrem Ha, wszystko ma! :) Nie, nie ma, ma do czynienia z personalnymi preferencjami osoby. Ależ oczywiście, że może być dobrym lekarzem, prawnikiem itd.! Przecież właśnie o tym pisałam. Naromiast nie może być e l e g a n c k i m lekarzem, prawnikiem etc. Dlaczego nie? Bo Ty tak myslisz? Zdziwila bys sie jak bys zobaczyla jak wielka, popularna i zaakceptowana jest kultura tatuazy na swiecie. Mogl bym teraz polozyc glowe i zalozyc sie z toba, ze wiecej ludzi na swiecie uwaza tatuaz za cos zupelnie nie odbiegajacego od normy, niz ludzi jest w masz świętą rację. Tatuaż to wszystko właśnie pokazuje. I, oprócz tego, pokazuje też, że osoba wytatuowana nie hołduje konwenansom, a przecież dobre wychowanie to jeden wielki konwenans. Tak, wychowanie w 17tym wieku. Tak, niewątpliwie to wszystko ma. Plus właśnie nieprzestrzeganie etykiety.:) Etykieta sie zmienia, tak samo jak swiat sie zmienia, gdyby sie nie zmieniala to stosunek z nieletnimi byl by nadal legalny, kosciol wysylal by tysiace ludzi na krucjaty w imie boga a na bazarku w kraju, ktorym mieszkam, mogl bym nabyc niewolnika. Temat: tatuaże Rafal Wolk: Mowisz ze tatuaz nie jest elegancki - to jest tylko i wylacznie opinia. Nie :-) Moja zona ma przepiekny kwiat lotosu opleciony lodygami rozy kolczastej ktore formuja slowo "Harmony" w pelnych kolorach - jest nie tylko elegancki ale takze piekny! Nie czytałeś uważnie. Właśnie pisałam, że tatuaże mogą być jak najbardziej piękne, a osoby je noszące wartościowe itd. Nie ma to tylko nic wspólnego z etykietą. Nadal myslisz ze nie podchodzi pod savoir vivre? tak :-) Zyjemy w czasach gdzie orginalnosc jest bardziej ceniona niz szare, smutne, zamkniete w post-komunistycznej mentalnej polapce osobowsci. Niewątpliwie. Tylko że oryginalność nie ma nic wspólnego z savoir vivre'm. Etykieta jest bardzo nieoryginalna i zakłada właśnie ujednolicenie, tzn. eleganckie jest jedzenie w pewien określony sposób, ubieranie się w pewien określony sposób, itd. Ludzie łamiący konwenanse zawsze byli uważani za odważnych, twórczych, ciekawych, oryginalnych, nietuzinkowych, i jakich tam jeszcze. I do tego nieeleganckich :) Ba, nawet na byciu nieeleganckim im zależało, bo przecież swiadomie łamali te zmurszałe i skostniałe zasady!Ludzie, ktorzy patrza na rzeczy typu tatuaze z obrzydzeniem i strachem powoli znikaja, Ja do nich nie ktory lubi byc soba jest bardziej zgodny z savoir vivre, Nie, człowiek, który lubi być sobą zupełnie nie jest zgodny z savoir vivre. Savoir vivre jest właśnie sztuką ograniczania się, podporządkowywania i dopasowywania. Człowiek, który beka i mlaska przy jedzeniu jest (przynajmniej w naszej kulturze) postrzegany jako niegrzeczny, choć przecież jest w tym momencie sobą, jeszcze jak! >> "Pretendowac"? A czy lamanie dwoch jezykow na raz to nie jest przeciwko Savoir vivre? O jakim łamaniu języków mówisz? Wydaje mi sie ze bycie soba, osoba orginalna a nie plastikowa z neonowym szyldem i fasada "savoir vivre" jest bardziej zgodne z ludzka natura. Oczywiście, że tak! :) Zapewniam Cię, że savoir vivre jest całkiem, ale to całkiem niezgodny z ludzką naturą! Jest właśnie ujarzmianiem izakrywaniem ludzkiej natury. Zakrywaniem przez nadbudowę kultury. konto usunięte Temat: tatuaże Magdalena Domaradzka: zaraz zaraz - czyli swietnie ubrany, swietnie sie zachowujacy czlowiek, swietny specjalista, ale nie przestrzegajacy konwenasow jest NIEELEGANCKI??? Odwroce bieguny i wroce do starego pytania - czy zwrocenie uwagi lubemu, ze ma miedzy zebami kurczaka ze szpinakiem jest NIEELEGANCKIE? Elegancja primus, ZYCIE niech sie pier... niczy? ;) ;P Moze na dworze Ludwika XVI, gdzie w imie elegancji w Luwrze nie bylo toalet i defekowalo sie w kominki i na klatkach schodowych. Albo w pruskiej armii, gdzie dla elegancji zolnieze nosili kolorowe mundury, dziekui czemu latwo bylo w nich trafic w bitwie. Albo przy stole golodupca Izabelli Leckiej, ktora z wyzszoscia patrzyla na jedzenie ryby nozem przez plebejskiego, ale bogatego i wyksztalconego Stasia Wokulskiego ;P :) Elegancja? To jest ELEGANCJA? I jak sie ona ma do savoir vivre`u? Z Wikipedi o SV: "Savoir znaczy wiedzieć, za to vivre znaczy po prostu żyć. Stąd savoir-vivre przetłumaczyć można jako sztuka życia. Wzięte razem, tworzą popularny splot słów, który można rozumieć jako: 1 – znajomość obyczajów i form towarzyskich, reguł grzeczności; 2 – umiejętność postępowania w życiu i radzenia sobie w różnych trudnych sytuacjach." ;) ;) konto usunięte Temat: tatuaże Jerzy K.: I jak sie ona ma do savoir vivre`u? Z Wikipedi o SV: "Savoir znaczy wiedzieć, za to vivre znaczy po prostu żyć. Stąd savoir-vivre przetłumaczyć można jako sztuka życia. Wzięte razem, tworzą popularny splot słów, który można rozumieć jako: 1 – znajomość obyczajów i form towarzyskich, reguł grzeczności; 2 – umiejętność postępowania w życiu i radzenia sobie w różnych trudnych sytuacjach." No wlasnie, wiedziec jak zyc bez obrazania nikogo i bez wzbudzania negatywnych emocji u ludzi, z ktorymi mamy jakiekolwiek interakcje. A ze tak jak wspomnialem, czas idzie na przod i swiat sie zmienia, wiec sposob na zycie zmienia sie z nim. Wedlog mnie, opinie z fundamentami gleboko zakorzenionymi w zabobonach z zeszlego stulecia sa bardziej nie etyczne i w sumie obrazaja inteligencje. To o czym mowisz Magdaleno, to po prostu twoje opinie, ktore wyrosly z etykiety, ktora wynioslas ze swoich zyciowych doznan. Musisz pamietac ze savoir vivre to etykieta, ktora ma byc universalna. Od tysiecy lat wiele roznych kultur uwaza tatuaze jako nieodlaczna czesc ich kultury. Czy przy nich tez bys tak sie wyrazala o tatuazach? Czy moze nastawila bys swoj Savoir Vivre pod ich katem? Temat: tatuaże Dawniej (jeszcze kilka lat temu) tatuaż wyrażał przynależność do pewnej grupy społecznej, czasem był oznaką wyznawanej ideologii. Dzisiaj nie ma on żadnej wartości, jest kiepską rozreklamowaną ozdobą. Nosi go każdy kto chce być indywidualny i czymś się wyróżniać. W rzeczywistości nie wyróżnia się niczym z pośród tłumu takich samych ludzi z takimi samymi tatuażami robionymi w tym samym miejscu. Nie ma znaczenia kim ta osoba jest, czy dyrektorem, lekarzem, murarzem czy żulem. Tatuaż może mieć każdy. Bez sensu są rozważania po co?; gdzie?; i na czym?; jak i tak jest to mieszanina nic nie znaczących wzorków. W zasadzie to nie świadczy o niczym i nic nie przedstawia. Czy ktoś ma 40 czy 20 lat to i tak nic nie zmienia. Daje ten sam efekt, daje mylne poczucie swojego lepszego "ja". Ewa B. Menedżer, Getin Noble Bank Temat: tatuaże Wojciech Grzegorz Pilzak:\Czy ktoś ma 40 czy 20 lat to i tak nic nie zmienia. Daje ten sam efekt, daje mylne poczucie swojego lepszego "ja". A Ty masz tatuaż? Bo skoro wygłosiłeś taką opinię, musi to być poparte jakimś doświadczeniem!? Niech zgadnę: zrobiłeś sobie tatuaż i teraz masz mylne poczucie swojego lepszego "ja"?? konto usunięte Temat: tatuaże Wojciech Grzegorz Pilzak: Dawniej (jeszcze kilka lat temu) tatuaż wyrażał przynależność do pewnej grupy społecznej, czasem był oznaką wyznawanej ideologii. nie ma on żadnej wartości, jest kiepską rozreklamowaną ozdobą. Najczesciej, choc nie zgodze sie, ze ZAWSZE jest "kiepska" ozdoba. De gustibus...Nosi go każdy kto chce być indywidualny i czymś się wyróżniać. W rzeczywistości nie wyróżnia się niczym z pośród tłumu takich samych ludzi z takimi samymi tatuażami robionymi w tym samym miejscu. O ile zgodze sie z powtarzalnoscia malych tatuazy, to w przypadku tatuazy duzych nie masz ma znaczenia kim ta osoba jest, czy dyrektorem, lekarzem, murarzem czy żulem. Tatuaż może mieć każdy. Bez sensu są rozważania po co?; gdzie?; i na czym?; jak i tak jest to mieszanina nic nie znaczących wzorków. No, chyba troche przesadziles ;)W zasadzie to nie świadczy o niczym i nic nie przedstawia. Swiadczy. Duzo. W przypadku malch tatuazy o jednym, w przypadku duzych - o drugim. Wrzucanie wszystkich tatuazy do jednego wora to tak, jakby powiedziec - Wojtku Grzegorzu -, ze wszyscy studenci polibudy chodza w sportowych kurtkach Alpinusa, prywatnie interesuja sie glownie komputerami i nie maja stalych dziewczyn :PCzy ktoś ma 40 czy 20 lat to i tak nic nie zmienia. Zmienia ZASADNICZO. Tatuaz przed 20-ka jest najczesciej realizacja fantazji, wyskokiem, dzialaniem chwili. Tatuaz wyonany w wieku 40 lat jest w pelni przemyslany, swiadomy i konsekwentny i na pewno ma wyrazic cos innego, niz u czlowieka mlodszego o polowe ;) Daje ten sam efekt, daje mylne poczucie swojego lepszego "ja". MYLNEGO? A kto Ci dal prawo OCENIAC, ze MYLNEGO? Jestes psychologiem/psychiatra i przeprowadziles badania na wszystkich ludziach z tatuazami w Polsce? ;) Oj, Wojciechu Grzegorzu... ;) Temat: tatuaże Wojciech Grzegorz Pilzak:Nosi go każdy kto chce być indywidualny i czymś się wyróżniać. W rzeczywistości nie wyróżnia się niczym z pośród tłumu takich samych ludzi z takimi samymi tatuażami robionymi w tym samym miejscu. Ciekawe, że nie padają takie zarzuty wobec kolczyków w uszach. Wszak trzeba przedziurawić skórę, i to na stałe, żeby je nosić, i wśród masy innych osób, które noszą kolczyki, niczym się takie osoby nie wyróżniają :P Podobnie jak niczym nie wyróżniają się męskie krótko ścięte klony w garniturach i żeńskie w garsonkach, obcięte mniej więcej wedle jednego schematu. Wyjaskrawiam, rzecz jasna. Klasa człowieka nie zależy od tatuażu, tylko od tego, czy potrafi się zachować, czy nie. Są tatuaże wysokiej klasy artystycznej i takie, które są przejawem braku gustu, podobnie jak z modelami garniturów czy jakichkolwiek innych rzeczy, jakie pełnią nie tylko funkcjonalne, ale i kulturowe funkcje. Btw. Nie mam tatuażu i nie zamierzam mieć, ale miło sobie czasem popatrzeć na gustowne celtyckie wzorki na ładnym męskim bicepsie albo damskim ramieniu :) Nic ponad miarę, także w kwestii tatuaży ;) De gustibus non est disputandum. Joanna Z. senior project manager, mama Tygrysa Temat: tatuaże Wojciech Grzegorz Pilzak: Dawniej (jeszcze kilka lat temu) tatuaż wyrażał przynależność do pewnej grupy społecznej, czasem był oznaką wyznawanej ideologii. Dzisiaj nie ma on żadnej wartości, jest kiepską rozreklamowaną ozdobą. Nosi go każdy kto chce być indywidualny i czymś się wyróżniać. W rzeczywistości nie wyróżnia się niczym z pośród tłumu takich samych ludzi z takimi samymi tatuażami robionymi w tym samym miejscu. Nie ma znaczenia kim ta osoba jest, czy dyrektorem, lekarzem, murarzem czy żulem. Tatuaż może mieć każdy. Bez sensu są rozważania po co?; gdzie?; i na czym?; jak i tak jest to mieszanina nic nie znaczących wzorków. W zasadzie to nie świadczy o niczym i nic nie przedstawia. Czy ktoś ma 40 czy 20 lat to i tak nic nie zmienia. Daje ten sam efekt, daje mylne poczucie swojego lepszego "ja".oooo i znowu coś nowego wiem o sobie........ zapomnialam dodać do listy;) heh konto usunięte Temat: tatuaże Wojciech Grzegorz Pilzak: Dawniej (jeszcze kilka lat temu) tatuaż wyrażał przynależność do pewnej grupy społecznej, czasem był oznaką wyznawanej ideologii. Dzisiaj nie ma on żadnej wartości, jest kiepską rozreklamowaną ozdobą. Widocznie obracasz sie w kregach, w ktorych ludzie po prostu tatuaze nosza, ktore nie maja rzadnego sensu lub znaczenia. Co jest glupota. Tatuaze maja wiela wartosc, dla tych, ktorzy je go każdy kto chce być indywidualny i czymś się wyróżniać. W rzeczywistości nie wyróżnia się niczym z pośród tłumu takich samych ludzi z takimi samymi tatuażami robionymi w tym samym miejscu. Znowu sie nie zgadzam, w srod moich przyjaciol 98% ma tatuaze. Kazdy z nich wybieral miejsce gdzie beda te tatuaze robione, przez kogo i w jaki sposob. Do tego kazdy jeden byl zaprojektowany dla nich personalnie, przez albo artyste albo ich samych. Ja uwazam, ze jezeli bedziesz robil sobie tatuaz, to lepiej rzeby cos oznaczal personalnie dla ciebie, i byl orginalny bo jak tak nie jest, to po paru latach czlowiek zaczyna ma znaczenia kim ta osoba jest, czy dyrektorem, lekarzem, murarzem czy żulem. Tatuaż może mieć każdy. Bez sensu są rozważania po co?; gdzie?; i na czym?; jak i tak jest to mieszanina nic nie znaczących wzorków. Znowu sie nie zgodze. Moje ramie zawiera historie moja. Punkty zycia, ktore do konca utkwia mi w pamieci do takiego stopnia ze chce je umiescic na ciele. Pracuje nad tym juz ponad 8 zasadzie to nie świadczy o niczym i nic nie >przedstawia. Czy ktoś ma 40 czy 20 lat to i tak nic nie zmienia. Daje ten sam efekt, daje mylne poczucie swojego >lepszego "ja". Skad ty wziales taka filozofie? Jakie lepsze ja? O czym ty mowisz? Temat: tatuaże Bez sensu było podzielenie mojej wypowiedzi na fragmenty i dodanie do każdego z nich swojego komentarza. Na samym początku już można się domyśleć, że moja wypowiedź nie odnosi się do wszystkich. Rafale w zasadzie to masz rację, nie spotkałem (poza paroma skrajnymi wyjątkami) ludzi dla których tatuaż jest czymś więcej niż ozdobą. Tu akurat wielkość tatuażu nie ma znaczenia. Też widziałem ludzi z dużymi tatuażami, którzy twierdzili, że taki mają bo taki im się podobał, a co oznaczał to sami do końca nie wiedzieli. Widzisz, Ty swoją historię umieszczasz na ciele, a ja na zdjęciach czy w dziennikach. Każdy robi to tak jak mu wygodnie. Czujesz się z tym lepiej to dobrze dla Ciebie. Nie jestem przeciwny robieniu tatuaży szczególnie tych do ukrycia blizn, ale nie pochwalam tego i za gustowną ozdobę też nie uważam. Dlaczego nie ma znaczenia wiek, zawód, majątek itd? Ktoś kto ma 20 lat po jakimś czasie będzie miał 40, 50, 60 jego poglądy na temat tatuażu będą się zmieniać. Podobnie jest ze statusem , dyrektor może zostać menelem, księgowa woźną, i na odwrót i też z tego powodu poglądy będą się zmieniać. Z tą świadomością i przemyśleniem zrobienia tatuażu to się nie do końca zgodzę, to jest temat do dłuższej dyskusji. Wnioski z rozmów z ludźmi: W każdym bądź razie zrobienie tatuażu przynajmniej pierwszy raz wiąże się z silnymi emocjami. Z czasem te emocje zmieniają się w przemyślenia, itd. Zwykle jednak osoba tatuująca się, czuje się lepiej-przynajmniej na początku. Dlaczego jest to mylne w wielu przypadkach? Rafal Wolk napisał: "Ja uwazam, ze jezeli bedziesz robil sobie tatuaz, to lepiej rzeby cos oznaczal personalnie dla ciebie, i byl orginalny bo jak tak nie jest, to po paru latach czlowiek zaczyna zalowac." i podobne wypowiedzi, a szczególnie jej końcówkę często słyszałem. Dlatego jest to mylne, może bardziej pozorne. Ludzie czują się lepiej(krótko czy długo), lecz nie staną się dzięki temu lepszymi, bardziej rozrywkowymi, wyjątkowymi, mądrzejszymi. O dziwo dochodzą do tego po jakimś czasie. Czy to tak trudno zrozumieć? To nie jest filozofia tylko rzeczywistość, którą sam Rafał potwierdził w swojej wypowiedzi. Naprawdę, wybaczcie ale wśród ludzi których znałem/znam/rozmawiałem gdzieś tam/ robienie tatuaży wyglądało mniej więcej tak. Widzę tatuaż u kogoś. Pytam się o niego. Słyszę, że jest to... który wiąże się z... Wydawało mi się fajne. Długo się zastanawiałem/łam. Przyglądałem/łam się tatuażom u ludzi. Zdecydowałem/am się. To było wielkie przeżycie. W zasadzie to nie było takie straszne. Wtedy nie do końca byłem/am pewny/a o on ma oznaczać, aż tak bardzo się nad tym nie zastanawiałem/am. Później znaczał... Teraz myślę, że... (sporo wypowiedzi kończyło się:) Teraz po czasie chyba bym tego nie zrobił/a Cy poleciłbym/iła zrobienie tatuażu? (o dziwo pada odpowiedź) tak. Słyszałem jeszcze inne wersje: A tak ten tatuaż... eh.. nie ważne :( Jaki tatuaż(tatuaż na połowie nogi lub całych plecach i połowie klaty)? Ach ten... Chętnie bym się go pozbył/a Widzisz tą bliznę? Tu był jeden... Na sucho: Podoba ci się? A tak fantastycznie wyraża mnie, czuje się Po kilku piwach Wiesz z tym tatuażem to właściwie było tak... Ale nie chce tego mówić... To nie były wypowiedzi świeżo po tatuażu, tylko po jakimś czasie. Ja naprawdę nie jestem przeciwny. Każdy ma własną wolę i robi co chce. Tylko trzeba robić to z głową. Wiem, że będę zaraz bombardowany za moją wypowiedź. Ale zanim ktoś rzuci we mnie kamień, niech zada sobie pytanie: Skoro mój tatuaż jest fajny, elegancki, wyraża mnie i , to dlaczego w niektórych sytuacjach staram się go ukryć? Ewa B. Menedżer, Getin Noble Bank Temat: tatuaże Wojciech Grzegorz Pilzak:Wiem, że będę zaraz bombardowany za moją wypowiedź. Ale zanim ktoś rzuci we mnie kamień, niech zada sobie pytanie: Skoro mój tatuaż jest fajny, elegancki, wyraża mnie i , to dlaczego w niektórych sytuacjach staram się go ukryć? Pewnie dlatego, że pełno jest ludzi (co widać po popularności tego wątku), którzy uważają, że tatuaż jest wyrazem: przestępczej przeszłości, dresiarstwa, tandety, głupoty itd. To Pewnie z tego powodu, osoby posiadające tatuaż ukrywają go np. na rozmowie o pracę - jest duże ryzyko, że trafi się akurat na przeciwnika tego typu ozdób. Po co narażać się na pochopną i nieadekwatną ocenę zwolenników "ciała bez ozdób". konto usunięte Temat: tatuaże Wojciech Grzegorz Pilzak: Wiem, że będę zaraz bombardowany za moją wypowiedź. Ale zanim ktoś rzuci we mnie kamień, niech zada sobie pytanie: Skoro mój tatuaż jest fajny, elegancki, wyraża mnie i , to dlaczego w niektórych sytuacjach staram się go ukryć? Odpowiedz jest w sumie prosta, jak masz go chowac, to go nie rob. Osoba, ktora bez dobrego przemyslenia robi sobie tatuaz jest sama sobie winna. W zyciu popelnia sie wiele bledow, ale nigdy sie ich na czole nie nosi. Moja porada dla ludzi, ktorzy mysla o tatuazu jest prosta - Jezeli masz nawet najmniejsze zawachanie ze moze tam gdzies, kiedys bedziesz zalowal/zalowala... nie rob, bo bedziesz. Tatuaz nie jest tylko dla ozdoby, wszyscy ktorzy mysla ze jest, sa w wielkim bledzie, i beda kiedys wydawali pieniadze na usuwanie. konto usunięte Temat: tatuaże Ewa Kąkol: Wojciech Grzegorz Pilzak: Wiem, że będę zaraz bombardowany za moją wypowiedź. Ale zanim ktoś rzuci we mnie kamień, niech zada sobie pytanie: Skoro mój tatuaż jest fajny, elegancki, wyraża mnie i , to dlaczego w niektórych sytuacjach staram się go ukryć? Pewnie dlatego, że pełno jest ludzi (co widać po popularności tego wątku), którzy uważają, że tatuaż jest wyrazem: przestępczej przeszłości, dresiarstwa, tandety, głupoty itd. To Pewnie z tego powodu, osoby posiadające tatuaż ukrywają go np. na rozmowie o pracę - jest duże ryzyko, że trafi się akurat na przeciwnika tego typu ozdób. Po co narażać się na pochopną i nieadekwatną ocenę zwolenników "ciała bez ozdób". Tak, racja, ale to sie z czasem zmieni. konto usunięte Temat: tatuaże Ewa Kąkol:Skoro mój tatuaż jest fajny, elegancki, wyraża mnie i , to dlaczego w niektórych sytuacjach staram się go ukryć? Pewnie dlatego, że pełno jest ludzi (co widać po popularności tego wątku), którzy uważają, że tatuaż jest wyrazem: przestępczej przeszłości, dresiarstwa, tandety, głupoty itd. Zalezy JAKI tatuaz, prosze nie generalizowac, Ewa ;) Sorki ze sie wtracam, ale tutaj wrzucialas kamyczek do mojego ogrodka: mnie sie MALY tatuaz KOJARZY (a nie jest wyrazem - to zasadnicza roznica!) dresiarstwa, tandety, niezdecydowania, bezkrytycznego małpowania (bo kolezanka ma) tylko dlatego ze WIEKSZOSC malych tatuazy widzialem wlasnie u takich ludzi. Wiekszosc, co nie znaczy wszystkie. A to robi DUZA roznice ;P To Pewnie z tego powodu, osoby posiadające tatuaż ukrywają go np. na rozmowie o pracę - jest duże ryzyko, że trafi się akurat na przeciwnika tego typu ozdób. Po co narażać się na pochopną i nieadekwatną ocenę zwolenników "ciała bez ozdób". To do mnie nie trafia jakos. Bo wynika z powyzszego uzasadnienia, jakoby tatuaz byl czym wstydliwym, zlym, grzesznym. UKRYWANIE go o tym w jakis sposob swiadczy. Na dodatek ukrywanie tatuazu ma strasznie krotkie nozki - i tak wyjdzie na jaw, tak jak np. ukrywanie wieku na pierwszej randce ;) :) konto usunięte Temat: tatuaże Rafal Wolk:Odpowiedz jest w sumie prosta, jak masz go chowac, to go nie rob. Osoba, ktora bez dobrego przemyslenia robi sobie tatuaz jest sama sobie winna. W zyciu popelnia sie wiele bledow, ale nigdy sie ich na czole nie nosi. Moja porada dla ludzi, ktorzy mysla o tatuazu jest prosta - Jezeli masz nawet najmniejsze zawachanie ze moze tam gdzies, kiedys bedziesz zalowal/zalowala... nie rob, bo bedziesz. Tatuaz nie jest tylko dla ozdoby, wszyscy ktorzy mysla ze jest, sa w wielkim bledzie, i beda kiedys wydawali pieniadze na usuwanie. :) Juz drugi raz Ci Rafale przytakuje i calkowicie sie z Toba zgadzam :) konto usunięte Temat: tatuaże Jerzy K.: Rafal Wolk: Odpowiedz jest w sumie prosta, jak masz go chowac, to go nie rob. Osoba, ktora bez dobrego przemyslenia robi sobie tatuaz jest sama sobie winna. W zyciu popelnia sie wiele bledow, ale nigdy sie ich na czole nie nosi. Moja porada dla ludzi, ktorzy mysla o tatuazu jest prosta - Jezeli masz nawet najmniejsze zawachanie ze moze tam gdzies, kiedys bedziesz zalowal/zalowala... nie rob, bo bedziesz. Tatuaz nie jest tylko dla ozdoby, wszyscy ktorzy mysla ze jest, sa w wielkim bledzie, i beda kiedys wydawali pieniadze na usuwanie. :) Juz drugi raz Ci Rafale przytakuje i calkowicie sie z Toba zgadzam :) Trzeba sie bedzie kiedys napic w takim razie haha... Ewa B. Menedżer, Getin Noble Bank Temat: tatuaże Jerzy K.: Ewa Kąkol:Skoro mój tatuaż jest fajny, elegancki, wyraża mnie i , to dlaczego w niektórych sytuacjach staram się go ukryć? Pewnie dlatego, że pełno jest ludzi (co widać po popularności tego wątku), którzy uważają, że tatuaż jest wyrazem: przestępczej przeszłości, dresiarstwa, tandety, głupoty itd. Zalezy JAKI tatuaz, prosze nie generalizowac, Ewa ;) Sorki ze sie wtracam, ale tutaj wrzucialas kamyczek do mojego ogrodka: mnie sie MALY tatuaz KOJARZY (a nie jest wyrazem - to zasadnicza roznica!) dresiarstwa, tandety, niezdecydowania, bezkrytycznego małpowania (bo kolezanka ma) tylko dlatego ze WIEKSZOSC malych tatuazy widzialem wlasnie u takich ludzi. Wiekszosc, co nie znaczy wszystkie. A to robi DUZA roznice ;P Jerzy, ale ja nie o Tobie :) Napisałam "pełno jest ludzi", a nie "wszyscy twierdzą", a dużo tu opinii o "dresiarstwie" tatuaży. To Pewnie z tego powodu, osoby posiadające tatuaż ukrywają go np. na rozmowie o pracę - jest duże ryzyko, że trafi się akurat na przeciwnika tego typu ozdób. Po co narażać się na pochopną i nieadekwatną ocenę zwolenników "ciała bez ozdób". To do mnie nie trafia jakos. Bo wynika z powyzszego uzasadnienia, jakoby tatuaz byl czym wstydliwym, zlym, grzesznym. UKRYWANIE go o tym w jakis sposob swiadczy. Na dodatek ukrywanie tatuazu ma strasznie krotkie nozki No pewnie, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, ale ukrycie tatuażu w pewnych okolicznościach spowoduje, że zmniejszą się szanse na wywołanie mylnego pierwszego wrażenia. Bo chyba oczywiste, że jeśli na w/w rozmowie o pracę trafi się na jakiegoś okrutnika, mega pzeciwnika tatuaży, można narazić się na pochopną ocenę?? Ja osobiście nie jestem zwolennikiem ukrywania tatuaży w "trudnych" sytuacjach, ale rozumiem ludzi, którzy tak czynią :) Y2rtv. 110 83 473 154 119 121 432 187 177